Czekoladowe Wzgórza

25.11.13 

To był baaaardzo długi dzień. Z braku laku i innych atrakcji na Boholu wybraliśmy się w końcu na Czekoladowe Wzgórza. Poza ładną nazwą szału nie ma, kasę zdzierają na każdym kroku. Miło było jednak zobaczyć inne niż plaże i wyspy krajobrazy.
Po drodze odwiedziliśmy Simply Butterflies Conservation Center



motylem jestem :)

 I w końcu Chocolate Hills

oraz osławione tarsiery - najmniejsze małpki na świecie, nie większe niż moja piąstka 


Po drodze odwiedziliśmy kilka pytonów, boa dusicieli czy jak zwał tak zwał. Artur okazał się ich wielkim miłośnikiem.


co gorsza namówił na to samo mnie! Fuuuj!


 to była miłość od pierwszego wejrzenia. Na szczęście nie pozwolono nam zabrać pytonka do domu ;)


Prosto z wycieczki wysiedliśmy w porcie łapiąc prom do Cebu. Z Cebu lot Do Manili. I kolejny lot na wyczekiwane Bali. 8 rano dnia następnego na miejscu, ufff. 

9 komentarzy:

  1. Atrakcji i polotu ( np całowanie gada w mordę, czy motylem być ), to Wam naprawdę nie brakuje, no, ale i tak trzymać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. :))) miłość do zwierząt wszelakich jest u nas rodzinna :))) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  3. Więcej takich zdjęć z wężami i będziecie mieli matkę z głowy, nie trzeba będzie żadnej trucizny jej zadawać.

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe skąd mu się ta trucizna w głowie ulęgła, ale tak swoja drogą dziecko - ty moja pierworodna zdjęcia z wężem!!!! trochę cie to fuuuj uratowało! Artur jakbyś się jeszcze nie orientował - ja na pkt wszelakich wijących się robali, o gadach nie wspominając, mam obsesje, więc jak ty mi tu będziesz się z wężami obcałowywał - kariery u mnie nie zrobisz ....
    Iwonka, no powiedz mu coś!

    OdpowiedzUsuń
  5. przez te ch..... węże zapomniałam - motylek jest śliczny, buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. a widzisz! zapomniałam dodać ostrzeżenia wielkimi literami dla Ciebie: UWAGA! WĘŻE!!! Liczyłam, że tata Ci tylko na głos przeczyta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak Synku, nie tak Cię wychowywaliśmy i genów takich parszywych też chyba nie daliśmy, więc przerzuć szybko te uczucia z gada na człowieka, przecież pod samym bokiem masz taki dobry " Obiekt ". Chyba posłucha, no mam taką nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  8. "obiekt" melduje, że Synek posłuchał :) kochany jest bidulek chorowitek z katarem, żeby tak jeszcze Mamy posłuchał i jadł coś bo chudy jak pies a od całowania węży się nie polepszy. Chociaż Filipińczycy mają odmienne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak to już bywa, że jak się całuje z obcym(ą), to można nabawić się różnych choróbstw, dobrze, że tym razem skończyło się tylko na katarze - paskudna gadzina. Pozdrawiamy , zdrówka , apetytu i dalszych pozytywnych , a przede wszystkim bezpiecznych wrażeń życzymy.

    OdpowiedzUsuń