Balicasag Island


To był dzień - perełka! Wszystko to, co kocham najbardziej, czyli…

Delfiny


6.00 rano ukochane delfiny! Póki co, widoczne tylko z łódki. Nadejdzie jednak taki dzień, że będziemy pływać razem :)

delfiny <= filmik!


Snorkeling


Dalej snorkeling na wyspie Balicasag…. W końcu żywe korale! Cudne! Tętniące życiem, pełne niesamowitych ryb i rybek o fantastycznych kształtach i niesamowitych kolorach, można dostać oczopląsu!













Jeżeli tęcza nie ma swojego początku pod wodą wokół wyspy to nie wiem gdzie!













Można też karmić rybki krakersami :) co odważniejsze sztuki dziobią prosto z ręki.




Mogłabym tu zamieszkać i nie wychodzić cały dzień z tego podwodnego raju.







I na deser…  


Niewiarygodne, fenomenalne stwory! Najprawdziwsze żółwie morskie!
Oczywiście z dedykacją dla kochanego Krakowiaczka :* kiedy wszystko zawiedzie pojedziemy zbierać te jaja na Galapagos.




Hopping zakończyliśmy na Dziewiczej Wyspie.
















Warto było przyjechać do Panglao tylko i wyłącznie dla tego snorkelingu. Brak nurkowania na Balicasag graniczy z grzechem. Niestety kurs na nurka trwa cztery dni, a tyle nie mieliśmy. Może zdecydujemy się zrobić uprawnienia w Tajlandii, ogranicza nas tylko wyobraźnia i…. budżet :)





22.11.13


3 komentarze:

  1. pięknie, ciesze się że mogliście to zobaczyć, buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz pozostaje Wielka Rafa koralowa w Australii, jakiś wieloryb i można umierać szczęśliwym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no widzisz, od razu widać, że cię za mało w dzieciństwie bijałam i już nie napiszę gdzie w związku z tym rozum twój pozostał, miast do głowy trafić. czekaj, czekaj, tylko do domu wrócisz - dam ja ci w d...za to kuszenie losu!!!, mama

    OdpowiedzUsuń