Czasz leci błyskawicznie. Nie ma kiedy coś napisać, o zdjęciach nie wspominając.
Żeby się Mamusia nie denerwowała słów parę..
Żeby się Mamusia nie denerwowała słów parę..
W końcu dla Mamuś obu naszych kochanych piszemy LYMKYA
LetYourMomKnowYou'reAlive
Banwa.
Zdezynfekowani Jim'em Bib'em, najedzeni grillowaną ośmiornicą, chillujemy się na tarasie hostelu w Puerto Princesa, w otoczeniu lokalnej sztuki i szumu cykad. Zaraz pora rozdziewiczyć nasze pierwsze dormitorium i sssspać. 7 rano bus do El Nido, w końcu! Perła Filipin, raj na ziemi, nie mogę się doczekać!
Lokalna sztuka w hostelu Banwa. W polskim wykonaniu.

Chill na tarasie w hostelu...
Podróże kształcą. Odkrywam nowe talenty.


a wcześniej....
Manila
Lądujemy w Manili 5.11 k. godz. 18 z opuchniętymi kostkami. Robi się ciemno, ledwo stoimy na nogach ale postanawiamy bawić się w hardcorów i zamiast jak normalni biali ludzie wziąć taxę do hostelu wsiadamy z lokalsami do autobusu...yeeah!
Jesteśmy atrakcją dnia, my, nasze plecaki, i przede wszystkim dwumetrowy Artur :D jedziemy nie wiadomo gdzie, mokrzy na wpół od stresu na wpół od upału, wymiękamy po 2 przystankach :) oczywiście na gapcora. Chyba bali się nas o kasę za bilet zawołać :)
Cóż... do Pawlikowskiej jeszcze nam trochę brakuje :) w końcu upragniona taxa i pokoik!
Puerto Princesa
Lot do Puerto, wypad miasto i w końcu odwaga jedzenia z lokalsami, oczywiście w towarzystwie najwierniejszego przyjaciela białego człowieka w Azji - whiskacza :)
Na razie tylko foto, jeszcze nie jedliśmy...
Prawie jak pierścionek :)
PS. Krótka fotorelacja z podróży Puerto Princesa - El Nido. Busik 6 h. Rezerwacja przez hostel. O cenę musielibyście zapytać rachmistrza. Komfort średni.
sweet focia w drodze do El Nido

guma na drodze po środku niczego

Przystanek autobusowy ;) Na takim mogę czekać godzinami... praca nie ucieknie!
Do zobaczenia w raju!
6.11.13
A dla rodzeństwa to już nie łaska buziaków?! :) ej te szaszłyki mnie przerażają... :p czekam na więcej zdjęć! Ja mogę się zrewanżować co najwyżej zdjęciami z egzotycznego pleszewa... :D
OdpowiedzUsuńoczywiście dla sióstr i braci i ciotek, o kuzynach i kuzynkach nie wspominając a nawet o wujków zahaczając buziaki również :***
Usuńtaaak, mamusia nie denerwowała... ciekawe kiedy, czy wtedy jak czyta o dezynfekcji permanentnej i jej niewątpliwych skutkach w postaci chociażby korzystania z lokalsowych atrakcji, że o zdjęciach ewentualnego menu nie wspomnę (dobrze, że obejrzałam je rano - przed śniadaniem...)
OdpowiedzUsuńOuupss... Jak poprawiłam parę fotek i zrobiłam aktualizację to zniknęły wszystkie lajki pod postem :((( szkoda, sporo było...
OdpowiedzUsuń