Życie codzienne w Australii. cz. 1. Toaleta publiczna.





Najbardziej przerażające zdarzenie w życiu ? 

Publiczna toaleta w centrum handlowym w Sydney. Model kabiny - bez daszków, ścianki zaczynają się na wysokości od ok 10 - 15 cm od ziemi. Kabina środkowa. Do kabiny obok ktoś wchodzi. 


Dłuższe posiedzenie. Ktoś obok też. Ktoś obok się wierci. Poniżej ścianek widać cień osoby. Ktoś wstaje. Widać buty. Ktoś tak się ustawia, że butami skierowany jest w stronę mojej kabiny. Widzę dwa buty koloru brązowego. Instynktownie patrzę w gore czy nie podgląda mnie z góry. Nie, daszków nie ma ale nawet dla mnie ściany są za wysokie. Chyba, że stanąć by na sedesie.... 

Buty ciągle są skierowane w moja stronę. Nic nie słychać w całej toalecie. Oprócz nas nikogo nie ma. Ciągle patrzę w górę czy jednak ktoś na mnie nie patrzy. W końcu ktoś się poruszył. Buty zniknęły, słychać dźwięk paska od spodni. Ogarnia mnie spokój. 

Ktoś jednak nie wychodzi z kabiny i ciągle się w niej krząta. Widać jakiś cień. Nagle cisza. Patrzę w dół szukając brązowych butów. KTOŚ na mnie patrzy przez szczelinę na dole kabiny !!!

KTOŚ się położył na ziemi i patrzy na mnie ! Widzę JEGO twarz ! 

Siedzę na toalecie, spodnie spuszczone, brzuch boli i ktoś na mnie patrzy z kabiny obok. Pierwszy raz w życiu ogarnia mnie  przerażenie. Są takie momenty w życiu, ze czujemy się bezbronni. Dla mnie takim momentem jest siedzenie w toalecie ze zdjętymi spodniami. 
W takim momencie widzę czyjaś twarz i cień reki. Moja stopa jest tuz obok niego. Wystarczy, ze mnie za nią pociągnie... 
Ciśnie się na twarz powiedzenie z AU "Oj! What the FUCK men?!". 
Ale czy chcę krzyczeć na osobę, która leży w kabinie obok i na mnie patrzy ? 

W tym momencie dwóch facetów wchodzi do toalety. Ktoś znika ale nie wychodzi ze swojej kabiny. Siedzi w niej i czeka. Ja w tym momencie z prędkością maniaka rozwijam rolkę papieru, chcę założyć spodnie i wyjść z kabiny. 
Widzę cień w kabinie obok. Znowu się nie rusza. Po chwili zakładam spodnie i wychodzę. 

Przerażenie znika. Rodzą się myśli... kopnąć drzwi i skonfrontować się z psycholem ? Poczekać przy umywalkach aż sam wyjdzie ? Ktoś twardo siedzi w kabinie. Czy w ogóle chcę go zobaczyć ? Wychodzę z toalety. Brązowe buty będą mnie prześladować...








PS. Podziękowania dla Łukasza za oddające dramat foto :)

4 komentarze:

  1. No, na pewno nie należało do przyjemności czuć obcy oddech tuż przy swoim podczas tak intymnej czynności. Nie napisałeś, czy w ogóle mogłeś się skupić w tej sytuacji i sfinalizować sprawę, dla której tam się znalazłeś ?.
    Ale myślę, że mogą być jeszcze bardziej przerażające zdarzenia w życiu. Mnie spotkało to coś na pustyni. Autokar się zatrzymał, a ja nawet nie miałam tych ścianek kabiny, ba nawet krzaczka, czy kaktusa, widzę nie tylko parę butów, ale 45 par, nie jedną twarz, ale 45 twarzy i aż 90 oczek mnie widzi, a ja je i mam też do kostek spuszczone spodenki. Więc, co to jest 1 widz do 45, jedna para butów do 45, czyli ta 1 para butów nie powinna Cię prześladować, mogło być naprawdę gorzej.
    Moc pozdrowień, a zero prześladowań!

    OdpowiedzUsuń
  2. Artur demonizujesz swoje przeżycia. Spójrz na całą sprawę z innego p-tu widzenia - po prostu gdzie sie nie ruszysz - dopadają Cię wielbiciele. tylko ich działania sie różnią - jednym wystarczy zdjęcie , a innym .... cóż do szczęścia potrzebne dotkniecie nogawki, rzut oka od dołu ....
    st.m.

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia jak z thrillera. Fajnie napisane - oddaje grozę sytuacji. A fotka - mistrz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Malvina, jaki zaszczyt! :)

    PS. schodzę z laptopem pod stół właśnie ze wstydu, że widziałaś tą stronę...

    OdpowiedzUsuń